W swoim wystąpieniu przedstawił pięć punktów, które „dla Rządu Prawa i Sprawiedliwości będą dodatkowym paliwem i motorem na wybory samorządowe, by jak najbliżej współpracowały ze sobą władze samorządowe z władzami centralnymi”.
- Nie dzielimy Polski i Polaków. Chcemy łączyć i sklejać. Polska jest jedna. Serce rośnie jak patrzymy na to, co udało się nam zrobić przez te trzy lata - oznajmił.
Podkreślił, że przez ostatnie trzydzieści lat nie było w Polsce tyle wolności, ile jest teraz.
- Najwięcej wolności mają teraz polskie rodziny: od biedy, od bezdusznych rządów, złych rządów naszych poprzedników - powiedział.
Zaznaczył, że „ten, kto straszy wyjściem z UE, szkodzi Polsce”.
- Chcemy aby Polska w tej Europie była suwerenna i Polacy pozostali Polakami, jak Niemcy są Niemcami, Francuzi Francuzami, Włosi Włochami, bo warto być Polakiem - podsumował.
Dodał, że wszędzie tam, gdzie nieudolnie rządzi PO-PSL, wydawanie środków unijnych jest na niższym poziomie niż na programy centralne PiS.
- Nie umieją zagospodarować tych środków, ale potrafią rządzić się naszymi podatkami. Dwukrotnie zwiększyli liczbę pracowników w urzędach marszałkowskich, a premie urosły z 7 tys. na 16 tysięcy - oznajmił.
Poinformował, że politycy Prawa i Sprawiedliwości chcą być blisko ludzi, rozmawiać z nimi, poznawać ich problemy, by móc je później rozwiązywać.
- Musimy ruszyć w Polskę. (…) Bo o to przecież chodzi, abyśmy za kilkanaście lat, jak spojrzymy na te dni, mogli powiedzieć: Było trudno, było wiele wyzwań, ale warto było przejść przez te wszystkie rafy i zdobyć te szczyty, żeby właśnie Polska była wielka, silna, szczęśliwa i zwycięska, i Polska taka będzie! - powiedział.